Temat: Historia zaklęć.
W świecie magii i czarodziejstwa zaklęcie to pewna formuła, którą
wypowiada się lub zapisuje dla osiągnięcia konkretnego efektu, jak robi
to Wood, by przywołać do siebie miotłę (Accio miotła!), albo Hermiona,
by piórko poszybowało w górę (Wingardium Leviosa!). Zaklęcia to potężne
narzędzia, które działają na ludzi, zwierzęta, przedmioty, a nawet
miejsca.
W starożytności zawodowi czarodzieje nieźle zarabiali, pomagając swym
klientom odnaleźć miłość, zaszkodzić nieprzyjaciołom (takie zaklęcie to
klątwa), zdobyć bogactwo, ozdrowieć, zdobywać laury w sporcie, przegonić
z domu szczury albo zniweczyć wpływ uroków rzuconych przez innych
czarowników. Zaklęcia łączą się też ściśle ze średniowiecznymi mądrymi,
które korzystały z nich w dość prozaicznych celach, jak leczenie
chorych, ochrona plonów i żywego inwentarza przed zarazą albo
okolicznych mieszkańców przed klątwami. Zaklęcia z rodzaju "zrób to sam"
rzucali także amatorzy. Były one obecne wszędzie, tak że nawet jeden z
najbardziej sceptycznie nastawionych pisarzy rzymskich pierwszego wieku
przyznawał, że "nie ma nikogo, kto nie obawiałby się zaklęć i
inkantacji". Zaklęcie to spisane lub wypowiadane słowo lub kilka słów,
mających przynieść konkretny skutek.
Powtarza się je wielokrotnie, jednocześnie paląc świece lub kadzidła
oraz gestykulując. Niektórzy starożytni Egipcjanie przepisywali je na
papirus, rozpuszczali go w piwie i wypijali. Greccy i rzymscy czarownicy
tworzyli zaklęcia, kręcąc kołem znanym jako "rhombus". W zależności od
kultury zaklęcie mogło zawierać w sobie magiczne słowa albo modlitwę o
boską opatrzność. Niektóre zaklęcia śpiewano albo intonowano. Proste,
mówione zaklęcia nabrały szczególnej popularności w Europie około
dwunastego wieku, kiedy Kościół katolicki zaczął kłaść wielki nacisk na
siłę modlitwy ustnej i papieskich błogosławieństw. W średniowieczu
czarownice, czarodzieje, a nawet lokalni przedstawiciele Kościoła często
przerabiali chrześcijańskie modlitwy na potrzeby magii.
Zaklęcia, których zadaniem było wpłynięcie na zachowanie innej osoby -
na przykład zaklęcia miłosne, uzdrawiające albo klątwy miały przynosić
najlepsze rezultaty, jeśli w ceremonii można było skorzystać z czegoś,
co należało do danej osoby, na przykład włosa, skrawka paznokcia albo
fragmentu odzieży. Odzwierciedla to dawne przekonanie, że rzeczy
fizycznie połączone - dajmy na to kobieta i jej paznokcie - pozostają w
"magicznym" kontakcie, nawet jeśli dzielą je mile. Z braku takiego
przedmiotu można było złączyć cel i rytuał za pomocą słów. "Jak ten wosk
topnieje", powiada zaklęcie miłosne z pierwszego wieku, "niechaj
topnieje jego serce dla mnie. Jak płoną te zioła, niechaj jego ku mnie
płonie namiętność. Jak wiążę te nici, niechaj on zwiąże się ze mną".
Czasami rzucanie zaklęć wymagało również użycia woskowych albo
glinianych figurek lub szmacianych lalek uosabiających cel.
Stosując zaklęcia medyczne, wypychało się natomiast kukłę leczniczymi
ziołami. Jeżeli zaklęcie miało przynieść cierpienie, figurkę niszczono.
Oczywiście zaklęcia z bajek nie wymagały podobnych ceremonii. Prosty
ruch czarodziejską różdżką wystarczył, by z nieśmiałego poety uczynić
walecznego rycerza albo karocy zaprzężonej w konie kazać wznieść się pod
obłoki i latać.
Zaklęcia istniały już za czasów praczarodziei, ale pewien pan o imieniu
Sulius ustanowił datę ich "narodzin" na lata 1346-1023 p.n.e. Dokładnie
nie wiadomo, dlaczego obrał datę 1023, ale rok 1346 p.n.e. to narodziny
jednego z mędrców, który jako pierwszy użył różdżki i zaczął spisywać
rzucane zaklęcia. Właśnie dlatego odtąd zaczynamy liczyć powstanie
zaklęć. Historia rzucenia pierwszego z nich jest bardzo zabawna i ma
powiązanie z ówczesnymi mugolami. Została ona spisana przez mędrca
Fungusa, o którym więcej dowiecie się później. Oto krótka opowieść o
tym, jak mugole wynaleźli ogień. Praczarodziei (nazywali się Istari)
było niewielu i dokładnie nie wiadomo skąd wzięli się na świecie. Wiemy
natomiast, że podczas pierwszego zaklęcia wywołali błysk, który rozpalił
drzewo (Istari byli tak potężni, że potrafili to zrobić bez użycia
różdżki, ale nie jest to do końca wyjaśnione). Mugole widząc to,
zaciekawili się powstaniem nowego zjawiska i tak naprawdę tylko dzięki
nam tak wcześnie odkryli ogień. Od daty urodzin pierwszego czarodzieja -
Fungusa - zaczyna się przełom w świecie czarodziei. Powstają pierwsze
różdżki i słowniki magiczne. Zakładane zostają także urzędy mające na
celu rozważne używanie magii, pierwsze kodeksy dotyczące używania
różdżek. Ogólnie rok 1259 p.n.e. uważa się za 'Złoty rok magii' kiedy to
nagle świat czarodziei zaczyna się gwałtownie rozwijać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz